Środowa sesja na rynkach surowcowych należała do strony popytowej. Rosły notowania surowców energetycznych oraz metali, a także wielu towarów rolnych. Szczególną uwagę przyciągała sytuacja na rynkach metali szlachetnych, przede wszystkim ze względu na kluczowy na tym rynku komunikat po posiedzeniu amerykańskiego Komitetu Otwartego Rynku. Bowiem oczekiwanie to definiowało sytuację na rynku złota przez praktycznie cały wczorajszy dzień.

Amerykańska Rezerwa Federalna zdecydowała się wczoraj na pozostawienie stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych na niezmienionym poziomie. Nie była to na rynku niespodzianka, ponieważ właśnie takiej decyzji się spodziewano. Fed nie odniósł się do możliwego konkretnego terminu kolejnej podwyżki stóp procentowych w USA, ale jednocześnie można było wyczytać między wierszami, że prawdopodobne pozostaje podniesienie stóp pod koniec tego roku. Rezerwa Federalna po raz kolejny oceniła, że woli nadal obserwować sytuację w amerykańskiej i globalnej gospodarce, by upewnić się co do jej stopniowej poprawy. Jednocześnie Fed potwierdził, że sytuacja na amerykańskim rynku pracy się poprawia i że jeśli ta tendencja będzie trwać, to podwyżka w najbliższych miesiącach będzie uzasadniona. Jest to o tyle prawdopodobne, że większość przedstawicieli Fed opowiada się za choćby jedną podwyżką jeszcze w tym roku.

Powyższy komunikat osłabił amerykańskiego dolara. Spadek wartości USD przyczynił się z kolei do wzrostu cen złota. Notowania żółtego kruszcu wystrzeliły wczoraj w górę o 1,6% i zakończyły sesję tuż poniżej poziomu 1340 USD za uncję. Cena tego surowca rosła jednak już także przed decyzją Fed, antycypując decyzję o pozostawieniu stóp na niezmienionym poziomie. Wraz z notowaniami złota, w górę poszybowała cena srebra – notowania tego metalu wzrosły o ponad 3%, docierając do okolic 19,80 USD za uncję. Dzisiaj rano ceny obu tych metali poruszają się spokojnie w okolicach wczorajszego zamknięcia.

Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI

(ISBnews/ Superfund TFI)