W USA środowe kalendarium było (podobnie jak w Europie) w zasadzie puste. Nie było w nim raportów, które mogłyby poruszyć rynkami. Na froncie ukraińsko – rosyjskim też nic nowego się nie wydarzyło. W tej sytuacji logiczne było wejście rynku akcji w fazę konsolidacji.

Na rynku akcji indeksy na początku sesji weszły w oscylacje wokół poziomu neutralnego, a potem prawie do końca sesji ślizgały się po tym poziomie. W samej końcówce niedźwiedzie usiłowały zaatakować, ale niewiele z tego wynikło. Indeksy zanurkowały (nieznacznie), ale szybko wróciły tam, gdzie powinny były wrócić, czyli do poziomu neutralnego i tam dzień zakończyły.

W Polsce nie widziałem w środę wpływu na rynek walutowy i na GPW reakcji na wystąpienie premiera Tuska w Sejmie. Być może jednak akcjom lekko pomagało. Premier obiecał wsparcie dla mniej zamożnych emerytów (wyższa waloryzacja) oraz dla rodzin z dziećmi (bardzo ważna obietnica zwrotu pieniędzy tym, którzy nie mają z czego odliczać).

To oczywiście była kiełbasa wyborcza, ale jednocześnie były to bardzo sensowne propozycje i co najważniejsze: niezwiększające deficytu. Więcej pieniędzy w kieszeniach podatników pomoże gospodarce. Działanie Polskich Inwestycji Rozwojowych ( do końca 2015 roku 40 mld złotych) też jej pomogą. Plusem było też to, że w tym i w następnym roku wydatki na obronę w stosunku do PKB nie wzrosną.

GPW rozpoczęła środową sesję neutralnie, ale widać było, że rynek ma ochotę na dalsze wzrosty, mimo tego, że na innych giełdach panowała stabilizacja z delikatną tendencją do osuwania się indeksów. I rzeczywiście indeksy od początku sesji powoli rosły, ale po południu wzrosty zaczęły topnieć, a po pobudce w USA WIG20 zabarwił się na czerwono. Nadal zielenił się MWIG40. Tak też (neutralnie dla WIG20) sesja się zakończyła. Dzięki temu postojowi oscylatory wyszły z obszaru wykupienia.

Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion