W czwartek w USA było Święto Dziękczynienia i giełdy amerykańskie miały dzień wolny. Kalendarium było prawie puste. Europejczycy bez Amerykanów najczęściej niechętnie handlują na giełdach, ale czekanie na Czarny Piątek (początek sprzedaży świątecznej) mogło pomagać obozowi byków.
Nie dziwiły wiec nieśmiałe zwyżki indeksów na początku sesji. Szybko ta nieśmiałość zaczęła znikać, a indeksy systematycznie zyskiwały. Dopiero od południa zaczęły się powoli osuwać, ale ciągle zyskiwały ponad jednen procent. Tak też sesje zakończyły. XETRA DAX podtrzymuje sygnał kupna.
W czwartek GPW od rana znowu podjęła próbę wypracowania odbicia. Pomagało to, ze drożała ropa, co podnosiło wyraźnie cenę akcji KGHM. Pomagał też umiarkowany optymizm panujący na innych rynkach europejskich. Sektorowi bankowemu mogło delikatnie pomagać to, że składka do BFG w 2016 roku nie wzrośnie (obawiano się, że będzie wyższa). Wpływu tego czynnika nie dało się jednak zaobserwować.
Po 90 minutach wahania popyt nacisnął mocniej i natychmiast przeniósł indeks na wyższą półkę. Nic za tym nie poszło. We Francji, Niemczech, na Węgrzech indeksy systematycznie rosły, a u nas WIG20 wszedł w wielogodzinną fazę marazmu. Po niej indeks zaczął się osuwać. Na dwie godziny przed końcem sesji dotknął poziomu neutralnego. W tym samym czasie indeksy we Francji i w Niemczech zyskiwały ponad jeden procent, a węgierski BUX prawie jeden procent.
Ostatnia godzina pokazała, co można zrobić na rynku z bardzo małym obrotem. Popyt bez żadnego oporu błyskawicznie podniósł WIG20 na jeden procent nad środowe zamknięcie. Tam dzień się zakończył, ale oczywiście nie miało to żadnego znaczenia prognostycznego.
Dzisiaj w USA sesja kończy się o godzinie 19.00 (właściwie nie wiadomo, po co w ogóle się odbywa), więc jej znaczenie będzie zerowe. Czarny Piątek w USA (początek sprzedaży świątecznej) powinien pomagać obozowi byków również w Europie.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion