Dziś na dwudniowym posiedzeniu zebrał się amerykańska Rezerwa Federalna (Fed), żeby decydować o polityce monetarnej. Wyniki posiedzenia inwestorzy poznają w środę 18 czerwca o godzinie 20:00. Nie ma wątpliwości, że Fed pozostawi stopy procentowe na obecnych poziomach i kolejny raz zredukuje wartość kupowanych miesięcznie obligacji w ramach programu QE3 o 10 mld USD.
Czerwcowe posiedzenie będzie posiedzeniem kwartalnym, więc równocześnie Fed opublikuje projekcje podstawowych wskaźników makroekonomicznych i stóp procentowych, a na konferencji prasowej po posiedzeniu z dziennikarzami spotka się Janet Yellen.
Obecne posiedzenie Fed raczej nie wywoła przesadnie dużych emocji na rynkach finansowych. Jednak z każdym kolejnym, gdy program QE3 będzie bliski zakończenia, a podwyżka stóp procentowych będzie zbliżała się dużymi krokami, ich poziom będzie systematycznie rósł.
W najbliższej przyszłości pierwszym i najważniejszym zadaniem Janet Yellen, co niedawno zauważył Jon Hilsenrath, opiniotwórczy komentator polityki Fed z The Wall Street Journal, nie będzie decyzja kiedy podnosić stopy procentowe w USA, ale jak to zrobić.
Hilsenrath zwraca uwagę, że stary system Fed, polegający na manipulowaniu benchmarkową stopą funduszy federalnych (federal funds rate), wydaje się wielce nieadekwatny do obecnej, pokryzysowej sytuacji systemu finansowego. Fed zmuszony jest więc szukać nowych rozwiązań.
W czasie kryzysu Fed zalał rynek finansowy ogromnymi kwotami oraz obniżył stopy procentowe niemal do zera. Zgodnie z początkowym planem Fed zamierza wycofać ‘wpompowane’ środki z rynku. Jednak pieniędzy tych jest zdecydowanie zbyt wiele by dało się je szybko usunąć. Ponadto przedstawiciele Fed obawiają się, że nadmierna wyprzedaż obligacji skarbowych i hipotecznych, może zagrozić ożywieniu gospodarczemu.
Podstawowym problemem z jakim obecnie musi zmierzyć się Fed to kontrola krótkoterminowych stóp procentowych. Działając w standardowy sposób może to się nie udać.
Aby rozwiązać ten problem Fed może rozważać zastosowanie instrumentu jakim są transakcje overnight reverse repurchase agreements. Byłyby one zawierane bezpośrednio z bankami, blisko 100 funduszami rynku pieniężnego i innymi instytucjami finansowymi. W ramach tych operacji Fed sprzedawałby papiery wartościowe i równocześnie zobowiązywał się je odkupić w danym terminie i po wyższej cenie. W efekcie prowadziłoby to do zmniejszenie płynności w systemie bankowym i wywarcia presji wzrostowej na krótkoterminowe stopy procentowe instrumentów rynku pieniężnego. Zapobiegałoby też ujemnym stopom repo, jakie mogłyby mieć miejsce w sytuacji, braku odpowiedniej ilości bezpiecznych papierów wartościowych.
Operacje revers repo byłyby skuteczniejsze od podwyżki stopy funduszy federalnych (federal funds rate), czy zwiększenia oprocentowania nadwyżek rezerw obowiązkowych (Interest on Excess Reserves), gdyż dotyczyłaby zdecydowanie większej liczby uczestników rynku (około 139 wobec 21).
Wywód Hilsenratha prowadzi do konkluzji, że w teorii stopa reverse repo i odsetki płacone bankom za rezerwy mogłyby stać się nową stopą benchmarkową Fedu. Jak zauważa, Janet Yellen twierdziła w czasie swojego tegorocznego wystąpienia w Kongresie, że obie stopy procentowe są częścią zestawu narzędzi Fedu.