Prezydent USA Barack Obama określił piątkowe spotkanie z liderami Kongresu ws. rozwiązania problemu klifu fiskalnego jako dobre i konstruktywne. Oświadczył też, że jest w tej sprawie umiarkowanym optymistą.
Mówiąc o potencjalnym kompromisie ws. klifu fiskalnego Obama powiedział, że "nikt nie dostanie wszystkiego, czego się domaga". "Sprawmy jednak, by klasa średnia oraz amerykańska - a właściwie cała światowa - gospodarka nie ucierpiały dlatego, że ludzie nie potrafią się dogadać" - dodał prezydent (cytat za IAR).
W piątkowym spotkaniu w Białym Domu z prezydetem USA wzieli udział: lider demokratycznej większości w Senacie Harry Reid, spiker Izby Reprezentantów (i jednocześnie główny republikański negocjator ws. klifu fiskalnego) John Boehner, lider republikańskiej mniejszości w Senacie Mitch McConnell oraz liderka demokratycznej mniejszości w Izbie Reprezentantów Nancy Pelosi.
Wbrew wsześniejszym doniesieniom niektórych amerykańskich mediów Obama nie przedstawił podczas spotkania nowej propozycji kompromisu, ktora miałaby zakładać m.in. utrzymanie ulg podatkowych dla wszystkich zarabiających rocznie poniżej 400 tys. USD (obecna propozycja zakłada, że ten próg zostanie ustalony na poziomie 250 tys. USD).
Po spotkaniu z prezydentem USA lider demokratycznej większości w Senacie Harry Reid zapowiedział, że Senat przygotuje projekt ustawy mającej zapobiec podwyżce podatków dla klasy średniej. Ustawa ta mogłaby być głosowana w poniedziałek 31 grudnia.
"Na prośbę prezydenta Obamy przygotowuję ustawę do głosowania w poniedziałek, która oddali podwyżkę podatków dla rodzin klasy średnie, zarabiających do 250 tys. USD i będzie zawierała dodatkowe, krytyczne świadczenia zarysowane przez prezydenta" - oświadczył Reid cytowany przez PAP. Dodał też, że w ciągu 24 godzin oczekuje przedstawienia przez lidera republikańskiej mniejszości w Senacie, Mitcha McConnella, propozycji w tej sprawie.
Jeżeli do wtorku amerykańscy politycy nie wypracują kompromisu ws. klifu fiskalnego, nastąpi automatyczna podwyżka podatków i cięcia wydatków. W opinii wielu wpędzi to gospodarkę USA w recesję. Alternatywą dla porozumienia jest dopuszczenie do podwyżki podatków i późniejsze ich szybkie obniżenie przez Kongres.