Wall Street w czwartek musiała odpowiedzieć na pytanie, czy bykom uda się przedłużyć falę zwyżek indeksów. Z każdym wzrostem rosło napięcie i oczekiwanie korekty, ale z kolei na nią czekali ci, którzy nie wsiedli do pędzącego pociągu i na nią nie pozwalali.

Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został raport z rynku pracy. W ostatnim tygodniu złożono 239 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 245 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych kosmetycznie wzrosła.

Indeks Fed z Filadelfii w lutym wyniósł 43,3 pkt. (oczekiwano spadku z 23,6 na 18 pkt.). Opublikowany tez został raport z rynku nieruchomości. W styczniu rozpoczęto o 2,6% mniej budów domów niż w grudniu i wydano o 4,6% więcej pozwoleń na budowę (oczekiwano odpowiednio – 0,3/0,2%).        

Na rynku akcji od początku sesji trwało przeciąganie liny między wsiadającymi do pociągu hossy i realizującymi część zysków po ostatnich zwyżkach cen akcji. Wynikiem było zagnieżdżenie się indeksów tuż pod poziomem neutralnym. Szukanie powodów dla korekty mija się z celem. Po prostu nawet na bardzo silnym rynku od czasu do czasu musza się korekty pojawiać. Ta okazała się być znikoma – indeks S&P 500 stracił 0,09%, czyli prawie nic.

W czwartek GPW rozpoczęła od szybkich zmian indeksu WIG20 krążącego wokół poziomu neutralnego. Korekta na innych giełdach europejskich hamowała zapędy polskich byków, ale widać było, ze WIG20 chce rosnąć, a MWIG40 zyskiwał ponad pół procent. Po niecałych dwóch godzinach również WIG20 ruszył na północ.

Liderami były spółki paliwowe. Nie przypadkowo zbiegło się to z wypowiedzią ministra Henryka Kowalczyka, przewodniczącego Komitetu Stałego Rady Ministrów, który powiedział, że "Połączenie Orlenu z Lotosem to pomysł, dzięki któremu w połączonej firmie wzrósłby udział procentowy Skarbu Państwa" . Nie wiem, czy to taka dobra informacja…

W okolicach południa na rynku zapanowało uspokojenie, ale po pobudce w USA, mimo że na innych giełdach sytuacja się nie poprawiła, indeks WIG20 za pomocą zleceń koszykowych pognany został na nowy sesyjny rekord. Na tym zresztą obóz byków nie poprzestał. Dodatkowego paliwa dostarczyły bardzo dobre dane z polskiego rynku pracy. WIG20 szybko rósł prowadzać za sobą MWIG40.

  GPW była najlepsza giełdą w Europie (we Francji i Niemczech indeksy barwiły się na czerwono), a nawet lepszą od najważniejszych parkietów Azji. Martwić mogła tylko nieco nieduża szerokość rynku. W końcu sesji słabe nastroje na Wall Street doprowadziły do realizacji zysków, ale WIG20 bez problemu ocalił wzrost o 1,42%. MWIG40 wzrósł o 0,89%.

Siła naszego rynku jest bardzo duża, ale niepokoić może to, że Indeks Nastrojów Inwestorów (http://www.sii.org.pl/3438/edukacja-i-analizy/indeks-nastrojow-inwestorow.html) pokazuje tak dużą przewagę „byczych” nastrojów – prawie 2/3 inwestorów uważa, że indeksy będą nadal rosły. Tak duża przewaga każe zachować dużą ostrożność, bo sygnalizuje, że zbliża się korekta.
 
 

Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion